piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 5

Jasne....JASNE!!!!!!
Pokłóciłam się z Harrym......
Bo on poznał ta twitterze taką dziewczynę i ona poprosiła go o spotkanie z nim bo rzekomo jest jego 'fanką'.Gdy powiedział że się z nią spotka no to spoko pozwoliłam mu,no bo czemu nie?
Umówili się do Milkshake city.Hazza wyszedł z domku chłopców chyba tak około 14..no nie pamiętam :p
Ale w każdym bądź razie...Hazza poszedł do tego Milkshake city a ta 4-osobowa banda debili + Dan,El i ja zastanawialiśmy się jak wygląda ta laska.No i w pewnym momencie Loui wpadł na jakże błyskotliwy pomysł i stwierdził,że przecież Melly może iść z Dan  i El do MC i poszpiegować no bo przecież CZEMU NIE???
No to poszłyśmy :) Ciekawość forever xd
I jak weszłyśmy do kafejki to zobaczyłyśmy że Harreh i laseczka gdzieś zniknęli..No to zawiedzione kupiłyśmy sobie 1D-shake'a i ruszyłyśmy do domu.Jak wychodziłyśmy z MC to Danny usłyszała jakieś dziwne dźwięki za budynkiem i postanowiła sprawdzić co to. Ona poszła a ja i El zniecierpliwione czekałyśmy.Nie trwało to nawet minutki bo blada Dan szybko wypadła zza budynku i zaczęła nas ciągnąć w stronę domu.
-Ah wiecie wydawało mi się ....Omnomnom jaki dobry ten shake,wypiłabym sobie jeszcze jednego ale musimy iść już do domu chłopcy czekają-Trajkotała jak szalona bez ładu i składu.
Wydawało mi się to baaardzo podejrzane...Wyrwałam się Danny i pobiegłam do źródła tych dziwnych odgłosów.
To co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.Za budynkiem Milkshake City stał mój Harry i obściskiwał się z tą wytapetowaną 16-latką Nicki!!!!!!
Mój chłopak obściskiwał się z tą głupią lalą!
Ostatnie co wtedy zobaczyłam to szyderczy uśmiech tej wrednej debilki.

*Z perspeltywy Danny*
-Boże Eleanor ,ona zemdlała!!!!!
Patrzałam przerażona na zmianę na twarz El i na bladą jak kreda twarz nieprzytomnej Melody.
Nie byłam w stanie nic zrobić,byłam ogarnięta szokiem.Na szczęście Eleaonor zachowała zimną krew i zaczęła robić Mel masaż serca.Gdy to nie przynosiło skutków rozpoczęła sztuczne oddychanie.To akurat poskutkowało bo klatka piersiowa Melly posłusznie zaczęła się unosić.
Po chwili uniosły się też jej powieki.Po jej policzku spłynęła łza.Uśmiechnęła się słabo i spowrotem zemdlała.Tym razem to ja zainterweniowałam.Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam szybko po pogotowie. Karetka przyjechała po 2 minutach bo szpital mieścił się bardzo blisko.
Sanitariusze wnieśli nieprzytomną Mel do karetki.Pozwolili mi i Elly wejść razem z nią.
Gdy dojechaliśmy do szpitala lekarze odrazu wnieśli Mel na OIOM  <Odział Intensywnej Opieki Medycznej> i rozpoczęli reanimację.
Siedziałyśmy w poczekalni  może godzinę kiedy zza drzwi wyszedł do nas lekarz.Był bardzo zmartwiony,a ja czułam jak zamiera mi serce.Tak jak się domyślałam miał dla nas bardzo złe wieści.
-Pańska przyjaciółka niestety ma bardzo marne szanse na przeżycie.Podczas wypadku została uszkodzona jedna z komór  w sercu.Mimo to są jakieś szanse na uratowanie jej.-Mówił do nas-Poddamy ją skomplikowanej operacji...Miejmy nadzieje na jej pomyślne zakończenie.
Kątem oka widziałam jak Eleanor blednie.Czułam że mi także krew odpływa z twarzy.
W szpitalu siedziałyśmy do późnej nocy.Gdy około 2 w nocy wróciłyśmy do domu chłopcy jeszcze nie spali.Wśród nich siedział także Harry.
Gdy tylko go zobaczyłam podeszłam do niego i przywaliłam mu prostą w tą jego kłamliwą mordę.
-Ty idioto!!! Wiesz co przez Ciebie dzieje się z Melody?!?!?!? Leży w szpitalu jedną nogą w grobie!!!Ma tak marne szanse na przeżycie że nawet lekarze w to nie wierzą!-Darłyśmy się na niego na zmianę z El.
On nie reagował siedział tylko ze spuszczoną głową.Wtedy odezwał się Louis.
-Dziewczyny nie dobijajcie go jeszcze bardziej.-Mówił-On nie zrobił tego specjalnie z własnej woli ta głupia laska go tam zaciągnęła!
Spojrzałam na Harrego ale jego już tam nie było.Wtedy usłyszeliśmy huk dobiegający z kuchni.Gdy tam wbiegliśmy ujrzeliśmy Hazzę na podłodze w kałuży krwi,a obok niego leżał nóż.Krew wylewała się z dwóch ran na nadgarstkach.
-Szybko dzwońcie po pogotowie!!-Krzyczał Liam podczas gdy Zayn i Niall tamowali krwotok opaskami uciskowymi.Louis doskoczył do telefonu i zadzwonił po pogotowie a w tym czasie Liam ocucił Harrego.
Tym razem pogotowie zjawiło się po 7 minutach.Do karetki razem z Harrym wskoczył Louis i Liam a reszta pojechała ze mną i El autem.
No i znowu znalazłyśmy się w szpitalu.Harrego także wwieźli na OIOM.Gdy wyszła do nas tym razem pielęgniarka dowiedzieliśmy się że jak na ironię Harry trafił na salę z Mel!
Kazali nam tam czekać jeszcze kilka godzin na wiadomości i o nim i o niej.
Gdy w końcu o 6 nad ranem wyszła do nas pielęgniarka miała uśmiech na ustach.Wiedzieliśmy że to może oznaczać tylko dobre wieści.
-Kochani....Macie powód do radości.Z Harrym wszystko wporządku a Melody....Z Melody też.Jednak z komorą wszystko w porządku i Mel bardzo szybko dojdzie do zdrowia.
W tym momencie wybuchnęliśmy nieposkromioną radością.





No....Przepraszam Was bardzo że musieliście tak długo czekać ale wiecie...Koniec roku i szaleńcze poprawianie ocen :)
I sorki jeszcze za to że nie dotrzymałam obietnicy i  w tym rozdziale nie pojawiły się żadne nowe postacie ale nie miałam weny Xxx
Mam nadzieję że rozdział sie podoba :)
Dedykuję go mojej najlepszej przyjaciółce Anitce która przez ten cały czas truła mi o ten rozdział i motywowała mnie <3
Dedykuję go też mojemu kochanemu menadżerowi który pomagał mi zareklamować stronkę :)
Jestem mu bardzo wdzięczna ;**

4 komentarze:

  1. Spoko rozdzial i dzieki za dedykacje;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zła. Jestem zła, bo jestem cholernie ciekawa konwersacji Mel i Hazzy... Osz tyyyyy...
    Ale i tak zajebiste. Ja rozumiem, że to koniec wszystkiego, bo też ciągle ryczę, ale nigdy więcej nie rób 2 wypadków i zdrady w jednym bo to dołuje jeszcze bardziej! x
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. 23 yrs old Tax Accountant Minni Portch, hailing from Frontier enjoys watching movies like Blood River and Jogging. Took a trip to Tyre and drives a Silverado 2500. wazne strony

    OdpowiedzUsuń